Moje MVP to w zasadzie były screeny ekranowe. Pokazywaliśmy je klientowi i omawialiśmy poszczególne elementy. Oczywiście, najlepiej jeśli takie makiety są klikalne i klient sam może się przeklikać przez system. Trzeba bardzo dokładnie słuchać co mówi klient podczas takiego zapoznawania z systemem. Warto również zwrócić uwagę na to czy i ewentualnie jakie pytania zadaje. Jeśli nie zadaje pytań, to możemy podejrzewać, że tak naprawdę jest nie do końca zainteresowany naszym produktem. Od moich sprzedawców nauczyłem się zadawania pytania „A jak Pan rozwiązuje ten problem dzisiaj?” Zazwyczaj klient wtedy dokładnie tłumaczy jakie są alternatywne rozwiązania, a dla mnie to jest żyła złota. Wiem, że jak przyjdziemy do niego następnym razem z nowymi screenami, to już będziemy mieć uwzględnione również te dodatkowe potrzeby. W ten sposób można zachęcić klienta. Jak już będziemy mieli jakąś spójną wizję, to możemy ją skonfrontować z kolejnymi klientami. Jeśli również kolejni klienci są zainteresowani, to może świadczyć o tym, że funkcje prawdopodobnie się przydadzą i może uda się je sprzedać.